Swieccy Misjonarze Komboniane

Orędzie na światowy dzień misyjny 2022 r.

Francisco

„Będziecie moimi świadkami” (Dz 1, 8)

Drodzy Bracia i Siostry!

Francisco

Są to słowa z ostatniej rozmowy Jezusa zmartwychwstałego z uczniami, przed Jego wstąpieniem do nieba, opisanej w Dziejach Apostolskich: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (1, 8). Jest to również temat Światowego Dnia Misyjnego 2022 r., który jak zawsze pomaga nam przeżywać fakt, że Kościół ze swej natury jest misyjny. W tym roku daje nam on okazję do upamiętnienia kilku ważnych rocznic w życiu i misji Kościoła: 400-lecia ustanowienia Kongregacji Propaganda Fide — dziś ds. Ewangelizacji Narodów — oraz 200. rocznicy powstania Dzieła Rozkrzewiania Wiary, które wraz z Dziełem Misyjnym Dzieci i Dziełem św. Piotra Apostoła sto lat temu uzyskało miano „papieskiego”.

Zastanówmy się nad tymi trzema kluczowymi wyrażeniami, które streszczają trzy podstawy życia i misji uczniów: „Będziecie moimi świadkami”, „aż po krańce ziemi” i „otrzymacie moc Ducha Świętego”.

1. „Będziecie moimi świadkami” — Powołanie wszystkich chrześcijan do świadczenia o Chrystusie

Jest to punkt centralny, istota nauczania Jezusa, skierowanego do uczniów, odnośnie do ich misji w świecie. Wszyscy uczniowie będą świadkami Jezusa dzięki Duchowi Świętemu, którego otrzymają — zostaną nimi ustanowieni przez łaskę. Gdziekolwiek pójdą, gdziekolwiek by byli. Tak jak Chrystus jest pierwszym posłanym, to znaczy misjonarzem Ojca (por. J 20, 21) i Jego „wiernym świadkiem” (por. Ap 1, 5), tak też każdy chrześcijanin jest powołany do bycia misjonarzem i świadkiem Chrystusa. A Kościół, będący wspólnotą uczniów Chrystusa, nie ma innej misji, jak tylko ewangelizowanie świata, dając świadectwo o Chrystusie. Tożsamość Kościoła polega na ewangelizowaniu.

Bardziej dogłębna ponowna lektura całości wyjaśnia pewne aspekty, które są zawsze istotne dla misji powierzonej przez Chrystusa swoim uczniom: „Będziecie moimi świadkami”. Forma liczby mnogiej podkreśla wspólnotowo-eklezjalny charakter misyjnego powołania uczniów. Każdy ochrzczony jest powołany do misji w Kościele i z mandatu Kościoła — misja jest więc realizowana razem, a nie indywidualnie, w komunii ze wspólnotą kościelną, a nie z własnej inicjatywy. I nawet jeśli ktoś w jakiejś szczególnej sytuacji sam wypełnia misję ewangelizacyjną, to wypełnia ją i powinien ją zawsze wypełniać w komunii z Kościołem, który go posłał. Jak uczył św. Paweł VI w adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi, dokumencie, który jest mi bardzo bliski: „Dzieło ewangelizacji nie jest niczyim aktem osobistym i samotnym, ale całkowicie kościelnym. Dlatego, kiedy choćby najpospolitszy kaznodzieja, katechista czy duszpasterz, w jak najbardziej odległym kraju, głosi Ewangelię, gromadzi swą małą wspólnotę, udziela Sakramentów, choćby był sam, wykonuje akt Kościoła, a jego dzieło zapewne łączy się z działalnością ewangelizacyjną całego Kościoła, nie tylko przez więzy «instytucjonalne», ale także przez więzy niewidzialne i przez ukryte zakorzenienie w łasce niebieskiej” (n. 60). Nie przypadkiem bowiem Pan Jezus posyłał swoich uczniów na misje po dwóch. Świadectwo chrześcijan o Chrystusie ma przede wszystkim charakter wspólnotowy. Stąd wynika zasadnicze znaczenie obecności wspólnoty, choćby małej, w wypełnianiu misji.

Po drugie, uczniowie są wezwani do przeżywania swojego osobistego życia w kluczu misji — są posłani przez Jezusa do świata nie tylko po to, by wypełniać misję, ale przede wszystkim, by żyć misją, która została im powierzona; nie tylko po to, aby dawać świadectwo, ale przede wszystkim, aby być świadkami Chrystusa. Jak mówi apostoł Paweł w prawdziwie poruszających słowach: „Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele” (2 Kor 4, 10). Istotą misji jest dawanie świadectwa o Chrystusie, to znaczy o Jego życiu, męce, śmierci i zmartwychwstaniu ze względu na Jego miłość do Ojca i do rodzaju ludzkiego. To nie przypadek, że apostołowie szukali następcy Judasza wśród tych, którzy, tak jak oni, byli świadkami Jego zmartwychwstania (por. Dz 1, 22). To Chrystus, i to Chrystus zmartwychwstały, jest tym, o którym musimy świadczyć i którego życie musimy dzielić. Misjonarze Chrystusa nie są posyłani, aby przekazywać siebie samych, aby popisywać się swoimi zaletami, zdolnościami przekonywania czy umiejętnościami kierowniczymi. Mają natomiast najwyższy zaszczyt ofiarowania Chrystusa słowem i czynem, głosząc wszystkim Dobrą Nowinę o Jego zbawieniu z radością i szczerością, tak jak pierwsi apostołowie.

Dlatego, w ostatecznym rozrachunku, prawdziwym świadkiem jest „męczennik”, ten, kto oddaje swoje życie za Chrystusa, odwzajemniając dar, którym On uczynił dla nas siebie samego. „Pierwszą motywacją do ewangelizacji jest miłość Jezusa, jaką przyjęliśmy, doświadczenie bycia zbawionym przez Niego, skłaniające nas, by Go jeszcze bardziej kochać” (Evangelii gaudium, 264).

Wreszcie stale aktualne jest spostrzeżenie św. Pawła VI na temat świadectwa chrześcijańskiego: „Człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami” (Evangelii nuntiandi, 41). Dlatego fundamentalne znaczenie dla przekazu wiary ma świadectwo ewangelicznego życia chrześcijan. Z drugiej strony, zadanie głoszenia Jego osoby i Jego orędzia pozostaje tak samo konieczne. Zresztą sam Paweł VI mówi dalej: „Tak, przepowiadanie, owo ustne głoszenie orędzia jest zawsze jak najbardziej potrzebne. […] Słowo zawsze posiada swą wyższość i skuteczność, zwłaszcza gdy niesie z sobą moc Bożą. Z tego powodu i w naszych czasach zachowuje swą aktualność Pawłowe: «Wiara ze słuchania» (Rz 10, 17): słowo usłyszane prowadzi do wierzenia”(tamże, 42).

W ewangelizacji zatem przykład życia chrześcijańskiego i głoszenie Chrystusa idą w parze. Jedno służy drugiemu. Są to dwa płuca, którymi każda wspólnota musi oddychać, aby być misyjna. To pełne, konsekwentne i radosne świadectwo o Chrystusie będzie z pewnością siłą przyciągającą dla rozwoju Kościoła także w trzecim tysiącleciu. Dlatego zachęcam wszystkich do odzyskania odwagi, szczerości, owej parezji pierwszych chrześcijan, aby dawać świadectwo o Chrystusie słowem i czynem, w każdej dziedzinie życia.

2. „Aż po krańce ziemi” — Odwieczna aktualność misji powszechnej ewangelizacji

Zachęcając uczniów do bycia Jego świadkami, zmartwychwstały Pan zapowiada, gdzie są posłani: „w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1, 8). Bardzo jasno wyłania się tutaj powszechny charakter misji uczniów. Podkreślono „odśrodkowy” ruch geograficzny, niemal w koncentrycznych kręgach, od Jerozolimy, uważanej przez tradycję żydowską za centrum świata, do Judei i Samarii, i aż po „krańce ziemi”. Nie są posłani, aby uprawiać prozelityzm, ale by głosić. Chrześcijanin nie uprawia prozelityzmu. Dzieje Apostolskie mówią nam o tym ruchu misyjnym — dają nam piękny obraz Kościoła, który „wychodzi”, aby wypełnić swoje powołanie do dawania świadectwa o Chrystusie Panu, kierowany Bożą Opatrznością poprzez konkretne okoliczności życia. Istotnie, pierwsi chrześcijanie byli prześladowani w Jerozolimie, dlatego rozproszyli się w Judei i Samarii i wszędzie dawali świadectwo o Chrystusie (por. Dz 8, 1.4).

Coś podobnego wciąż dzieje się w naszych czasach. Z powodu prześladowań religijnych oraz sytuacji wojny i przemocy, wielu chrześcijan jest zmuszonych do ucieczki ze swojej ojczyzny do innych krajów. Jesteśmy wdzięczni tym braciom i siostrom, którzy nie zamykają się w cierpieniu, ale dają świadectwo o Chrystusie i Bożej miłości w krajach, które ich przyjmują. Do tego zachęcał ich św. Paweł VI, mając na uwadze „obowiązek i zadanie emigrantów w tych krajach; które ich przyjęły w gościnę” (Evangelii nuntiandi, 21). Rzeczywiście, coraz częściej doświadczamy, jak obecność wiernych różnych narodowości wzbogaca oblicze parafii i czyni je bardziej powszechnymi, bardziej katolickimi. Zatem duszpasterstwo migrantów jest działalnością misyjną, której nie należy zaniedbywać, a która może również pomóc miejscowym wiernym w ponownym odkryciu radości wiary chrześcijańskiej, którą otrzymali.

Wskazanie „aż po krańce ziemi” powinno uczniom Jezusa każdego czasu stawiać pytanie i powinno ich zawsze przynaglać, by wychodzili poza tradycyjne miejsca, aby dawać o Nim świadectwo. Pomimo wszelkich udogodnień, jakie niesie ze sobą postęp nowoczesności, istnieją dziś jeszcze obszary geograficzne, do których nie dotarli jeszcze misyjni świadkowie Chrystusa z Dobrą Nowiną o Jego miłości. Z drugiej strony, żadna ludzka rzeczywistość nie może być obca uwadze uczniów Chrystusa w ich misji. Kościół Chrystusowy był, jest i będzie zawsze „wychodzący” ku nowym horyzontom geograficznym, społecznym i egzystencjalnym, ku miejscom i ludzkim sytuacjom „granicznym”, aby dawać świadectwo o Chrystusie i Jego miłości do wszystkich ludzi, każdego narodu, wszystkich kultur i wszystkich stanów społecznych. W tym sensie misja będzie zawsze także missio ad gentes, jak nauczał nas Sobór Watykański II, ponieważ Kościół zawsze będzie musiał wychodzić poza swoje granice, aby wszystkim świadczyć o miłości Chrystusa. W związku tym pragnę przypomnieć i podziękować wielu misjonarzom, którzy poświęcili swoje życie, aby wyjść „poza”, ucieleśniając miłość Chrystusa do wielu braci i sióstr, których spotkali.

3. „Otrzymacie moc Ducha Świętego” — Zawsze dać się umacniać i prowadzić Duchowi Świętemu

Zapowiadając uczniom ich misję bycia Jego świadkami, Chrystus zmartwychwstały obiecał również łaskę w związku z tak wielką odpowiedzialnością: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami” (Dz 1, 8). Rzeczywiście, zgodnie z opisem Dziejów Apostolskich, właśnie po zstąpieniu Ducha Świętego na uczniów Jezusa miało miejsce pierwsze świadectwo o Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał, poprzez kerygmatyczne głoszenie, tak zwane przemówienie misyjne św. Piotra do mieszkańców Jerozolimy. Tak rozpoczęła się era ewangelizacji świata przez uczniów Jezusa, którzy wcześniej byli słabi, zalęknieni, zamknięci. Umocnił ich Duch Święty, dał im odwagę i mądrość, aby przed wszystkimi świadczyli o Chrystusie.

Tak jak „nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»” (1 Kor 12, 3), tak też żaden chrześcijanin nie może dawać pełnego i autentycznego świadectwa o Chrystusie Panu bez natchnienia i pomocy Ducha Świętego. Dlatego każdy uczeń, misjonarz Chrystusa, jest wezwany do uznania fundamentalnego znaczenia działania Ducha Świętego, do życia z Nim w codzienności oraz do nieustannego czerpania od Niego siły i natchnienia. Co więcej, właśnie wtedy, gdy czujemy się znużeni, pozbawieni motywacji, zagubieni, pamiętajmy, aby zwrócić się w modlitwie do Ducha Świętego, która — chciałbym to jeszcze raz podkreślić — odgrywa fundamentalną rolę w życiu misyjnym, by dać się pokrzepić i umocnić Jemu, będącemu niewyczerpanym Bożym źródłem nowej energii i radości dzielenia się życiem Chrystusa z innymi. „Otrzymanie radości Ducha jest łaską. I jest to jedyna siła, jaką możemy mieć, aby głosić Ewangelię, by wyznawać wiarę w Pana” (przesłanie do Papieskich Dzieł Misyjnych, 21 maja 2020). Tak więc to Duch Święty jest prawdziwym protagonistą misji — to On daje właściwe słowo we właściwym czasie i we właściwy sposób.

Właśnie w świetle działania Ducha Świętego chcemy również odczytać rocznice misyjne obecnego 2022 roku. Utworzenie Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, w 1622 roku, było podyktowane pragnieniem wspierania polecenia misyjnego na nowych terytoriach. Była to opatrznościowa intuicja! Kongregacja okazała się kluczowa dla uczynienia misji ewangelizacyjnej Kościoła prawdziwie taką, to znaczy niezależną od ingerencji mocarstw światowych, aby ustanowić te Kościoły lokalne, które dziś wykazują jakże wielką żywotność. Miejmy nadzieję, że podobnie jak w minionych czterech wiekach, Kongregacja, ze światłem i z mocą Ducha Świętego, będzie kontynuowała i intensyfikowała swoją pracę w zakresie koordynowania, organizowania i ożywiania działalności misyjnej Kościoła.

Ten sam Duch, który prowadzi Kościół powszechny, inspiruje także zwyczajnych mężczyzn i kobiety do nadzwyczajnych misji. I tak się stało dokładnie 200 lat temu, gdy pewna młoda Francuzka, Paulina Jaricot, założyła Stowarzyszenie Rozkrzewiania Wiary. Jej beatyfikacja odbędzie się w tym roku jubileuszowym. Chociaż żyła w niedostatku, przyjęła natchnienie Boże, aby stworzyć sieć modlitw i zbiórek na rzecz misjonarzy, żeby wierni mogli czynnie uczestniczyć w misji „aż po krańce ziemi”. Z tego genialnego pomysłu narodził się Światowy Dzień Misyjny, który obchodzimy co roku, a z którego ofiary, zbierane we wszystkich wspólnotach, przeznaczone są na fundusz powszechny, poprzez który papież wspiera działalność misyjną.

W tym kontekście wspominam również francuskiego biskupa Karola de Forbin-Jansona, który założył Dzieło Misyjne Dzieci, aby promować misję wśród dzieci, pod hasłem: „Dzieci ewangelizują dzieci, dzieci modlą się za dzieci, dzieci pomagają dzieciom na całym świecie”; a także panią Joannę Bigard, która powołała do życia Dzieło św. Piotra Apostoła, aby wspierać seminarzystów i księży na terenach misyjnych. Te trzy dzieła misyjne zostały uznane za „papieskie” dokładnie sto lat temu. To również pod natchnieniem i kierownictwem Ducha Świętego bł. Paweł Manna, urodzony 150 lat temu, założył obecną Papieską Unię Misyjną, aby uwrażliwiać i animować do misji kapłanów, osoby konsekrowane i cały lud Boży. Paweł VI potwierdził uznanie papieskie tego Dzieła, którego sam był członkiem. Wspominam o tych czterech Papieskich Dziełach Misyjnych ze względu na ich wielkie zasługi historyczne, a także po to, aby zachęcić was do radowania się wraz z nimi, w tym szczególnym roku, ich działalnością na rzecz misji ewangelizacyjnej w Kościele powszechnym i w Kościołach lokalnych. Oby Kościoły lokalne mogły znaleźć w tych dziełach solidne narzędzie do umacniania ducha misyjnego w ludzie Bożym.

Drodzy bracia i siostry, nie przestaję marzyć o całym Kościele jako misyjnym i o nowym okresie działalności misyjnej wspólnot chrześcijańskich. I powtarzam życzenie Mojżesza dla ludu Bożego w drodze: „Oby tak cały lud Pana prorokował!” (Lb 11, 29). Tak, obyśmy wszyscy byli w Kościele tym, czym już jesteśmy na mocy chrztu: prorokami, świadkami, misjonarzami Pana! Z mocą Ducha Świętego i aż po krańce ziemi. Maryjo, Królowo Misji, módl się za nami!

Rzym, u św. Jana na Lateranie, 6 stycznia 2022 roku, w uroczystość Objawienia Pańskiego

FRANCISZEK

Początek nowego roku formacji w Polsce

LMC Polonia

W ostatni weekend września formowaliśmy się do wyjazdu na misje. To całkiem miły sposób na rozpoczęcie jesieni: z Bogiem i wspólnotą. Było nas wielu, na Skośną przyjechali również Przyjaciele Comboniego. Wspólnie dzieliliśmy się powołaniem misyjnym na różnych jego etapach: my, wciąż naiwni i niedoświadczeni, ci którzy wrócili, ze swoimi barwnymi historiami i bracia, ojcowie, siostry umiarkowanie entuzjastyczni, ze zdrową nutką sarkastycznego sceptycyzmu.

Tematem spotkania było powołanie. Umówmy się: rozeznawanie powołania to nie nowość. Większość z nas realizuje powołanie do stanu. Dobrze było słuchać nawzajem swojego doświadczenia. Do każdego Bóg mówi trochę inaczej, jest zadziwiająco kreatywny. Miejmy nadzieję, że ta wymiana doświadczeń i siedzenie z Bogiem w kaplicy, pomogą nam odkryć propozycje Ojca na nasze życie.

W czasie spotkania miało też miejsce wyjątkowe wydarzenie – Edyta i Staszek, małżeństwo z trójką dzieci, oficjalnie wstąpili do ruchu Świeckich Misjonarzy Kombonianów.

Kandydaci ŚMK

Spotkanie ŚMK w Polsce

Navidad LMC Polonia 2021

Grudniowe spotkanie Świeckich Misjonarzy Kombonianów nosiło tytuł “Animacja duszpasterska na misjach” i odbyło się 17-19 grudnia. Rozpoczęliśmy je w piątek wspólną kolacją, następnie zaczęły się warsztaty, podczas których poznaliśmy jak wyglądała praca duszpasterska na misji Ewy w Ugandzie, Ani w Republice Środkowej Afryki i Adeli z Tobiaszem w Etopii. Było to dla nas cenne doświadczenie.18 grudnia w sobotę po śniadaniu Magda przypomniała nam podczas katechezy życiorys św. Daniela Comboniego na podstawie, którego mieliśmy opisać jakie są cechy animatora misyjnego. Następnym punktem programu było świadectwo Pauli z Diakoni Misyjnej Ruchu Światło -Życie, która była w Kenii i pomagała w pracy w sierocińcu “Shalom”. Potem Sebastian przedstawił nam życie świeckiej misjonarki Heleny Kmieć, która swoim śpiewem, radością i służbą zdobywała ludzi dla Pana Boga, a doświadczenie misyjne przeżyła na Węgrzech, w Zambii i Boliwii…

Na spotkanie przyjechali do nas również Bogusia i Andrzej, którzy byli w Etiopii i dzielili się z nami przeżyciami z misji.

Nasze Komboniańskie dzieci też mają swoją formację, a zadbała o to ciocia Dominika, która przygotowała m.in. Jasełka. Piękny występ dzieci był wstępem do naszej Wieczerzy Wigilijnej. Każdy z Przyjaciół Comboniego i Kandydatów przywiózł coś smacznego do jedzenia. Dzieliliśmy się opłatkiem oraz śpiewaliśmy i graliśmy razem kolędy. Był również czas na osobistą modlitwę w kaplicy.

Niedzielę 19 grudnia zaczęliśmy wspólną Eucharystią, której przewodniczyli o.Adam i o. Rene. Życzenia świąteczne ojca ukierunkowały nas na to co najważniejsze – na spotkanie z Nowonarodzonym Panem, który obdarza nas Bożą Miłością.

Podsumowaniem naszego weekendu była katecheza s. Joanny o “Rodowodzie Jezusa”. Przypomniała nam o tym, że Jezus przychodzi do każdego z nas bez względu na to jacy jesteśmy, aby nas przemienić. Był to piękny czas , który spędziliśmy w rodzinnej atmosferze.

ŚMK Polska

Posłany do Mozambiku, by dzielić się Chrystusem

Bartek

W kaplicy św. Jana Pawła II w Krakowie odbyło się uroczyste posłanie Bartłomieja Tumiłowicza na misję do Afryki.

Bartek

Bartłomiej Tumiłowicz podjął się wyzwania bycia świeckim misjonarzem na kontynencie, skąd „przyjdzie wiosna Kościoła”, jak mówił patron jego parafii, św. Jan Paweł II

W homilii biskup Robert Chrząszcz odniósł się do fragmentu Ewangelii o Apostołach pragnących siedzieć obok Zbawiciela w Jego królestwie (Mk 10, 35-45), zauważył, że aby się tam dostać, należy wpierw oblec się w szatę pokory podczas ziemskiego życia: – Czy rzeczywiście te słowa obracają świat do góry nogami? Tak naprawdę, to nie. To po prostu przywrócenie mu właściwego porządku. Jezus często burzył utarte schematy myślenia, aby wprowadzić porządek Ewangelii, będący gwarancją prawdziwego szczęścia. On chce nas uwolnić od pragnień, które nas zniewalają. Dzisiaj On chce przekonać każdego z nas, że nasza wielkość nie polega na panowaniu i posiadaniu władzy.

Hierarcha wskazał na przykład patrona parafii, który podjął się z miłością wielkiej odpowiedzialności, która na nim ciążyła: – „Kto by między wami chciałby stać się wielkim, niech będzie sługą waszym”. W to zdanie, w sposób piękny i fantastyczny, wpisuje się patron naszej wspólnoty parafialnej, św. Jan Paweł II Wielki. I wiemy, że jego wielkość nie polegała na tym, że był papieżem, ale był wielki, bo miał postawę służby. On chciał służyć człowiekowi na stanowisku, w miejscu, w którym Pan Bóg go postawił. Bo postawa służby wcale nie oznacza schowania się w cień, niezajmowania stanowisk czy ucieczki od aktywności. Nie trzeba też zmieniać pracy na bardziej służebną

Bartek

Duchowny podkreślił, że to uniżenie pomaga nam osiągać rzeczy wielkie. Nawiązując do zadania, którego się podjął świecki misjonarz, zaznaczył: – Wiemy i wierzymy w to, że pan Bartłomiej nie jedzie tam, aby panować, aby nagle móc się nazwać wielkim misjonarzem, jaki to ja jestem ważny, bo będę misjonarzem. On tam jedzie służyć. Dlatego ta misja jest wielka, bardzo ważna. Im bardziej mamy w sercu tę wolę służenia, dawania się innym, tym większymi w oczach Bożych się stajemy.

Biskup powiedział o celach, jakie misjonarz ma przed sobą: – Dlatego dzisiaj z taką radością i czcią wspominamy św. Jana Pawła II Wielkiego i tych innych wielkich świętych, którzy poprzez swoją służbę i swój dar pokazali wielkość w prostocie i miłości do Pana Boga. Dzisiaj modlimy się też za pana Bartłomieja, aby dobry Bóg mu towarzyszył, aby dobrze rozumiał tego ducha służby, który będzie mu bardzo potrzebny tam w pracy misyjnej. Aby mógł otwierać serca innych ludzi na Chrystusa. Ale wpierw musi otworzyć swoje serce.

Bartek

ŚMK Polski

Misyjne Zobowiązanie Mónici Denisse Cervantes Suárez

Monica
Monica

“O tego chłopca się modliłam, i spełnił Pan prośbę, którą do Niego zanosiłam. Oto ja oddaję go Panu. Po wszystkie dni, jak długo będzie żył, zostaje oddany na własność Panu». Sam 1, 27-28

Wybrałam ten cytat z Biblii, ponieważ moja matka zawsze prosiła Boga, abym go spotkała i zakochała się w Jego dziełach jeszcze zanim pójdę na studia wyższe. Prosiła o to tak bardzo, że zostało jej to dane. Zostało jej to dane po to, żebym nie zgubiła drogi i żebym zawsze trwała w wartościach, które mnie nauczyła.

Dziś dziękuję Bogu za to, że pozwolił mi zbliżyć się do Siebie. Dziękuję za rodzinę, która zawsze wspiera mnie w moich projektach. Dziękuję za tych przyjaciół, którzy zbliżają mnie do Chrystusa i za wszystkich ludzi, którzy wspierali mnie w tej drodze, szczególnie swoją modlitwą. Dziękuję Misjonarzom Kombonianom i Świeckim Misjonarzom Kombonianom (ŚMK), którzy stali się dla mnie prawdziwą rodziną i z którymi miałam wiele pięknych doświadczeń w tym krótkim dotychczas okresie mojej podróży misyjnej i…

Monica y familia

„DZIŚ PRZED BOGIEM PREZENTUJĘ TEN LIST ZOBOWIĄZANIA, W KTÓRYM WYRAŻAM CHĘĆ KONTYNUOWANIA FORMACJI Z GRUPĄ ŚMK. CHOCIAŻ WCIĄŻ ROZPOZNAJĘ MOJE POWOŁANIE, JESTEM GŁĘBOKO URZECZONA PODĄŻANIEM ZA CHRYSTUSEM W CHARYZMACIE ŚW. DANIELA COMBONIEGO, SŁUŻĄC NAJBIEDNIEJSZYM I NAJBARDZIEJ OPUSZCZONYM.” Jedno z pism Comboniego, mówi: PAN DAŁ MU DUŻO, ALE WIEDZIAŁ RÓWNIEŻ, JAK DOBRZE WYKORZYSTAĆ TO CO MU OTRZYMAŁ”. Pomyślałam, że Bóg dał mi również wiele cech i talentów, które mogę oddać w służbie innym, a tym samym „BYĆ JEGO NARZĘDZIEM I ODZWIERCIEDLAĆ GO MOIM DZIAŁANIEM.”

Monica

ŚMK Meksyk