Swieccy Misjonarze Komboniane

Młodzi w Matany (Uganda)

Uganda youthW naszej parafii są cztery grupy CYMG (Christian Youth Missionary Group), czyli Chrześcijańska Grupa Misyjna Młodych. Jest to grupa 150 osób uczestniczących w spotkaniach. Chcą działać na rzecz rozprzestrzeniania wiary, nadziei i miłości wśród młodych ludzi. Zaangażowani są w różne formy działalności, np. modlitwę, podzielenie Słowem Bożym, seminaria, warsztaty, debaty, gry, muzykę, taniec i teatr, pokazy filmów edukacyjnych, konkursy i animacje.

Uczestniczą w spotkaniach krajowych i lokalnych. Podczas takich spotkań mogą brać udział w konkursach. W tym roku brali udział w Kongresie Narodowym w Kampali. Dwunastu członków oraz ks. John Bosco rywalizowało z grupami z całego kraju. Wygrali i zostali numerem jeden! Był to czas radości i świętowania zarówno dla nich, jak i dla całej parafii. Wielu ludzi z innych części kraju nie spodziewało się, że wygra grupa z Karamoja, ponieważ region ten uważa się za region nierozwinięty. Mówi się także, że jest najbiedniejszy w Ugandzie.

Młodzi, którzy chcieli pojechać do Kampali, musieli zmierzyć sie z wieloma trudnościami związanymi z organizacją podróży. Dla większości z nich trudnością było pokrycie kosztów podróży. Prawie nikt nie był w stanie zapłacić za podróż, dlatego musieli szukać sponsorów. Wiedziałam o tych problemach i dzięki pieniądzom, które od Was dostałam, mogłam im pomóc. Są oni bardzo wdzięczni za wasze wsparcie oraz hojność i chcą podziękować Wam wszystkim!

young from karamoja youth from karamoja

Przez Danusia. Polski CLM w Ugandzie

Jedno konieczne

Open Hands

Jednym z najtrudniejszych elementów tego ” misyjnego ” życia dla mnie było przyjmowanie wszystkiego , czego mi brakuje . W moich najniższych chwilach myślę o tęsknocie za moją rodziną , moimi bliskimi kumplami  ( to jest tak ciężkie, aby stworzyć tutaj autentyczne rówieśnicze przyjaźnie ) , moimi chrześniakami, rozwojem kariery , oszczędzaniem na emeryturę , moją znajomą kulturą  i rzeczami tego typu. Zajęło mi to kilka lat , aby pogodzić się ze wszystkim, z czego muszę zrezygnować , aby być autentycznym w stosunku do Bożego zaproszenia dla mnie, aby stać się bardziej kochającym, co na tą chwilę utrzymuje mnie w Etiopii . Teraz przez większość dni czuję pokój , który jest logicznym skutkiem dobrowolnej ofiary . Ale dowiedziałem się , że najważniejszym efektem jest otwarcie siebie na  innych, poszerzenie swoich horyzontów , z dala od siebie na potrzeby innych. Pisma Thomasa Mertona , szczególnie z  “Żaden człowiek nie jest wyspą ” były wielką inspiracją :

” Ktoś, kto jest zadowolony z tego, co ma i przyjmuje fakt, że nieuchronnie bardzo dużo tęskni w życiu , jest w znacznie lepszej sytuacji i więcej ma w sobie pokoju , niż ten, kto ma lub doświadcza o wiele więcej, ale który martwi się o wszystko czego może mu brakować . Bo nie możemy dać z siebie tego co najlepsze, jeśli nasze serca są zawsze podzielone pomiędzy tym kim jesteśmy, a kim nie jesteśmy .

Względna doskonałość, którą musimy osiągnąć w tym życiu , jeśli mamy żyć jako dzieci Boże nie jest produkcja przez dwadzieścia cztery godziny na dzień doskonałych aktów cnoty, ale życiem , z którego praktycznie wszystkie przeszkody na drodze do miłości Boga zostały usunięte lub przezwyciężone.

Jedną z głównych przeszkód na drodze do tej doskonałości jaką jest bezinteresowna miłość jest egoistyczny lęk , aby uzyskać jak najwięcej z wszystkiego , bycie błyskotliwym sukcesem w naszych własnych oczach i w oczach innych ludzi . Możemy tylko pozbyć się tego lęku będąc zadowolonymi z tego, że przegapimy coś niemal we wszystkim, co robimy . Nie możemy panować nad wszystkim , spróbować wszystkiego , wszystkiego rozumieć , odwiedzać wszystkie miejsca, każde doświadczenie opróżnić do samego dna. Ale jeśli mamy odwagę pozwolić prawie wszystkiemu po prostu dziać się , prawdopodobnie będziemy w stanie zachować jedną rzecz niezbędną dla nas – cokolwiek to może być. Jeśli jesteśmy zbyt chętni na wszystko , przegapimy prawie na pewno nawet tę jedną rzecz, której nam potrzeba.

Ten typ autentycznego szczęścia polega na dowiedzeniu się dokładnie czym “jedno konieczne” może być w naszym życiu i chętnej rezygnacji z całej reszty . Do tego czasu, przez boski paradoks, okazuje się, że wszystko jest nam dane razem z jedną rzeczą ,której potrzebowaliśmy. ”

– Mark

Maggie, Mark and Emebet Banga, Świeccy Misjonarze Kombonianie, Awassa, Ethiopia

Wspólnota Misjonarzy Kombonianów w Etiopii – Maggie, Mark i Emebet Banga

Maggie, Mark and Emebet

Pozdrowienia z Etiopii! Nazywamy się  Mark i Maggie, pochodzimy z Kanady, i wraz z naszą córką Emebet od 4 lat służymy jako Świeccy Misjonarze Kombonianie w Auasie. Przebywający tutaj Kombonianie przyjęli nas bardzo ciepło i czujemy się jak członkowie komboniańskiej rodziny. Nasza wiara i pragnienie, aby uczynić w naszych sercach więcej miejsca dla Boga zachęciły nas do przyłączenia się do Misjonarzy Kombonianów. Poczuliśmy się powołani do tej misji jako młodzi małżonkowie. Byliśmy bardzo podekscytowani podejmując się tego dzieła i chcieliśmy dać z siebie jak najwięcej. Jesteśmy wdzięczni Bogu za wszystkie błogosławieństwa jakie otrzymaliśmy.  Największym z nich jest nasza córka Emebet, którą adoptowaliśmy w Etiopii. Ma teraz 2 lata i każdego dnia na nowo uświadamiamy sobie jakim darem jest ona dla nas i my dla niej.

Podczas pierwszego roku Maggie pracowała w Katolickim Ośrodku Zdrowia w Bushulo, około siedem kilometrów na południe od Auasy, wykorzystując swoją wiedzę w dziedzinie medycyny naturalnej. Po adoptowaniu Emebet Maggie postanowiła zostać w domu z dzieckiem (najwspanialsza, pełna radości praca!) Mark pracuje w Katolickim Sekretariacie w Auasie, który służy za główne biuro diecezji, zajmującej obszar całej południowej Etiopii. Zarządza on społecznymi i rozwojowymi projektami Kościoła Katolickiego, m.in. na rzecz kobiet, najbiedniejszych, opieki zdrowotnej i wielu innych. Mark i Maggie mają też inne obowiązki. Współpracują z Katolickim Uniwersytetem i Uniwersyteckim Stowarzyszeniem Studentów, biorąc udział w rekolekcjach w Centrum Rekolekcyjnym w Gethsemani. Prowadzą też zajęcia artystyczne w lokalnym sierocińcu i uczą „Teologii Ciała”.

Granica miedzy naszym życiem zawodowym i osobistym jest zatarta i jesteśmy za to wdzięczni. Taki tryb życia wiąże się to z pracą na misjach, gdzie łączymy nasze obowiązki z życiem osobistym i staramy się ofiarowywać Bogu każdy nasz czyn.

Ludzie, którzy nas otaczają żyją w skrajnym ubóstwie i ich potrzeby wydają się być nieskończone. Czasami się śmiejemy, czasem płaczemy, a czasem patrzymy na siebie szeroko otwartymi oczami, nie mając pojęcia co zrobić. Jednak pomimo tych zdarzeń, rozwijamy się, starając się pracować ramię w ramię z naszymi braćmi i siostrami z Etiopii. Jest to nasza codzienna, radosna walka.          Na naszym blogu będziemy dzielić się refleksjami z naszej misyjnej podróży. Modlimy się, by Bóg nadal prowadził nas i Was na drodze do wypełnienia powołania.

 

Maggie, Mark i Emebet

Świeccy Misjonarze Kombonianie

Auasa, Etiopia

 

 

Nowa ekipa koordynująca ŚMK w Polsce

Equipo coordinador PoloniaW dniach 15-17 listopada 2013 w Krakowie odbyło się spotkanie Świeckich Misjonarzy Kombonianów. Jego tematem była misyjność. Rozważaliśmy, co znaczy dla nas misja, w jaki sposób możemy działać na rzecz misji w kraju i za granicą oraz była przedstawiona  prezentacja o Sprawiedliwym Handlu i Czarnej Liście Firm. W sobotę wieczorem udaliśmy się do nowohuckiej Mogiły (w miejsce gdzie Jan Paweł II pierwszy raz użył określenia „nowa ewangelizacja”) i wzięliśmy udział we mszy pod przewodnictwem bp. Grzegorza Rysia w ramach Forum Ewangelizacyjnego. Bardzo ważnym wydarzeniem było wybranie nowej ekipy koordynującej. Dziękujemy bardzo Ewie i Tomkowi za pełnienie tych ważnych funkcji w ostatnim czasie i witamy na nowych stanowiskach: Anię Obyrtacz jako koordynatora i Michała Kędziora jako ekonoma! Także nasz o. Maciej Zieliński, z powodu nadchodzącego wyjazdu, ustąpił ze swojej funkcji odpowiedzialnego za ŚMK na rzecz o. Krzysztofa Zębika, który przybył do nas niedawno z Warszawy.

Przez ŚMK w Polsce

Już ponad rok jestem w Afryce

Czasami różni ludzi pytają mnie czy tęsknię za Polską, za rodziną, przyjaciółmi. Otóż myślę, że w każdym z nas jest tęsknota i to normalne. Zdarzają się momenty, że chciałabym się spotkać z rodziną albo z przyjaciółmi i porozmawiać, ale potem zawsze myślę, że to tylko na chwilę, a potem chciałabym wrócić tutaj. Nie często zdarza mi się takie myślenie, bo nie ma za wiele czasu, żeby rozpamiętywać. I zawsze lepiej żyć tu i teraz, bo czas leci nieubłaganie szybko. Piszę o tęsknocie, bo ostatnio minął dokładnie rok od kiedy jestem w Afryce. Miałam więc trochę wspomnień w głowie. Tak podsumowując, rok ten był niezmiernie bogaty w przeróżne doświadczenia, poznawanie nowych ludzi i kultur, nowych miejsc. Piękny – nie sposób tu opisać wszystkie sytuacje, uczucia i wspomnienia, poza tym wy prawie wszystko wiecie z bloga. Dzięki Bogu za ten czas!
Ostatnie tygodnie minęły oczywiście na pracy. Teraz sytuacja z fizjoterapią jest lepsza. Przez ten czas mojej obecności wszyscy przyzwyczaili się do niej i teraz współpraca z lekarzami i pielęgniarkami układa się bardzo dobrze. Bardzo pomocny jest także sprzęt, który otrzymałam z Polski także jeszcze raz dziękuję!