Swieccy Misjonarze Komboniane

Święta Wielkanocne ŚMK w Hiszpanii 2017

“Odnów nas Panie, bo Świat nas potrzebuje”

Pod takim hasłem, wspólnota ŚMK w Hiszpanii, celebrowała Triduum Paschalne w zeszłym tygodniu.

Te ostatnie dni były szansą do spotkania i refleksji, oraz okazją do wspólnego świętowania tajemnicy Bożej Miłości do Ludzkosci, oraz odnowienia naszego misyjnego zaangażowania w rodzinie Komboniańskiej.

Niech nasza wiara w Zmartchwywstałego czyni nas siewcami Życia, każdego dnia.

ŚMK Hiszpania

Święta Wielkanocne wśród ludzi Gumuz

CLM EthiopiaTego roku nasza wspólnota spędziła Wielki Tydzień i Wielkanoc na misji kombonianów wśród plemienia Gumuz. Madzia i ja przez większość czasu przebywałyśmy w Gublak, natomiast Adela i Tobiasz w Gilgel Belez. Jednakże wszyscy odwiedziliśmy obie misje. Chciałabym się podzielić z Wami moimi wrażeniami z tego doświadczenia.

Podróż z Addis Abeby do  Gilgel Belez była bardzo męcząca. Spędziliśmy 13 godzin w autobusie pełnym ludzi. Jedynie piękne widoki mogły nam wynagrodzić owe trudy. Przybyliśmy na miejsce wieczorem. W czasie kolacji ojcowie opowiadali wiele historii o tamtejszych ludziach. Sporo z nich brzmiała nieprawdopodobnie. Cieszyliśmy się z możliwości spotkania ludzi i misjonarzy podczas ich codziennych aktywności.

Kolejny dzień spędziliśmy w GilgelBelez, miejscowości zamieszkanej przez różne plemiona, między innymi Gumuz. Ludzie Gumuz na co dzień spotykają się z dyskryminacją ze względu na ich ciemny kolor skóry. Byli oni dyskryminowani nawet przez inne kościoły, aż przybycia Kościoła Katolickiego. Dziś do wspólnoty parafialnej należą wyłącznie ludzie plemienia Gumuz. Mogliśmy poobserwować parafian pracujących razem nad przygotowaniami do świąt. Wszyscy ciężko pracowali dla wspólnego dobra. Odwiedziliśmy także pewnego chłopca z jego rodziną, któremu Madzia pomogła dwa lata temu. Pokazała jemu i jego rodzicom kilka ćwiczeń i zdobyła dla niego kule. Dziś jest w stanie samodzielnie chodzić. Miło zobaczyć pozytywne efekty pracy Madzi. Odwiedziliśmy również miasteczko i przedszkole należące do parafii.

Po krótkiej wizycie w Gilbel Belez, wyruszyliśmy do Gublak, misji założonej 5 lat temu. Przed rozpoczęciem Triduum mogliśmy zobaczyć codzienną pracę misjonarzy. Rano odprawiają mszę, po czym każdy z nich zabiera się za swoje obowiązki. Główną pracą jest odwiedzanie wiosek, by uczyć ludzi o Chrystusie i naszej wierze. Razem z nimi odwiedziliśmy kilka wiosek. Pierwszą rzeczą jaką robią po przybyciu do wioski, jest przywitanie ludzi. Po pozdrowieniach, można rozpocząć spotkanie. Ludzie przychodzą w ustalone miejsce, modlą się i śpiewają, a następnie ojcowie, siostry lub katechiści dają nauczanie. Niektórzy są już ochrzczeni, inni nie. Katechiści pełnią też rolę tłumaczy z amharskiego na język Gumuz. Jest niewiele źródeł w tym języku i misjonarze potrafią mówić tylko po amharsku. W czasie spotkania z kobietami Adela i Tobiasz dali świadectwo o życiu rodzinnym. Przygotowywali się do tego kilka dni z ich nauczycielem amharskiego i było to ich pierwsze wystąpienie po amharsku (po 3 miesiącach kursu). Gratulacje dla nich!

CLM EthiopiaPotem rozpoczęliśmy Triduum. Pojechałam z ojcem Isayasem przywieść katechumenów na teren kościoła w czwartek. Zaczynając od najdalszej wioski zebraliśmy część z nich na przyczepę samochodu. Katechumeni, którzy mieszkają blisko misji, przyszli pieszo wieczorem. W Wielki Czwartek pojechałam z ojcem Isayasem do kaplicy, gdzie odprawiliśmy Mszę Ostatniej Wieczerzy. Było tam około 50 osób (większość z nich dzieci lub nastolatkowie). Podczas kazania ojciec opisał dokładnie co się wydarzyło w czasie ostatniej Wieczerzy i wyjaśnił ustanowienie Eucharystii. Później umył nogi dwunastu wybranym młodym ludziom. Po mszy mieliśmy adorację Najświętszego Sakramentu. Muszę przyznać, że młodzież zachowywała się prawidłowo.

Po wszystkim zabraliśmy ze sobą kilkoro z nich, po czym dołączyli do już 130-osobowej grupy. Od czwartku do niedzieli młodzież przebywała na terenie misji. Mieli modlitwę, nauczanie, pracę w grupach oraz uczestniczyli w głównym programie: w Drodze Krzyżowej, Liturgii Wielkiego Piątku, Liturgii Wieczerzy Paschalnej i niedzielnej mszy. Byłam pod wrażeniem tych wszystkich ludzi. Bardzo aktywnie uczestniczyli w programie. Katechiści, którzy też są młodymi chłopakami, przez cały czas służyli od rana do nocy. Robili to z radością i bez narzekania. Tłumaczyli, prowadzili modlitwę, organizowali nabożeństwa i posiłki oraz trzymali porządek i dyscyplinę. Podczas Liturgii Paschalnej 102 katechumenów otrzymało chrzest, a w niedzielę dodatkowo 24 dorosłych. Nawet jeśli msza trwała tak długo, wspaniale było widzieć tych wszystkich ludzi, którzy zostali chrześcijanami. To było coś znaczącego w ich życiu. Niektórzy z nich byli naprawdę wzruszeni.

Większość nowych chrześcijan jest bardzo młoda, są to dzieci lub nastolatki. Większość osób dorosłych, którzy otrzymali chrzest była matkami dzieci ochrzczonych w zeszłych latach. To niesamowite jak Kościół Katolicki się rozwija w miejscu, gdzie nie było w ogóle chrześcijan kilka lat wcześniej. Większość tych ludzi nawet nie potrafi czytać i pisać, nie zna amharskiego. Niemniej jednak słuchali misjonarzy i uwierzyli. Oczywiście ciągle potrzebują formacji i dlatego praca misjonarzy jest tak bardzo ważna. Święty Daniel Comboni musi być bardzo zadowolony widząc owoce ich pracy.

CLM EthiopiaŚMK, Etiopia

Spotkanie Przyjaciół Comboniego w Awassie.

Ethiopian CLM

Świeccy Misjonarze Kombonianie w Etiopii współpracują z grupą „Przyjaciół Comboniego.”

Częścią tej współpacy jest organizacja i formacja tej świeckich osób tworzących tą grupę.

Ostatnio w czasie spotkania w Awassie rozmawialiśmy o Społecznej Nauce Kościoła, oraz o tym jak Św. Daniel Comboni opiekował się niewolnikami i tymi najbardziej opuszczonymi.

Był także czas na medytację fragmentów Biblii, na których opiera się Społeczna Nauka Kościoła oraz podzielenie po medytacji.

To było naprawdę dobre spotkanie.

Ethiopian CLMMadzia Plekan. ŚMK, Etiopia

Misyjna wystawa oraz spotkanie w Gwatemali

LMC Guatemala“Święci i zdolni, przez zwykłe rzeczy z ubogimi i potrzebującymi”(Św. Daniel Comboni)

My, ŚMK w Gwatemali chcemy poinformować że w sobotę, 1 kwietnia, zorganizowaliśmy wystawę misyjną oraz spotkanie w Domu Misjonarzy Kombonianów w Gwatemali. Współpracowaliśmy z misjonarzami z parafii Św. Katarzyny z Alexandrii, z którymi od lutego 2016 działamy wspólnie w ich misyjnej formacji.

Parafia św. Katarzyny z Alexandrii znajduje się w Santa Catarina Pinula, gminie departamentu Miasta Gwatemala, położonej około 10 mil od stolicy. W niektórych regionach, populacja ta jest narażona na skrajne ubóstwo i przestępczość gangów. Jest to jedna z tzw. „czerwonych stref” miasta.

LMC GuatemalaCelem naszej działalności było zaproszenie Misjonarzy Kombonianów żyjących w mieście Gwatemali tak, żeby ich dwie wspólnoty, ŚMK i „Misjonarze Katarzyny” (jak nazywamy ich z uczuciem) mogły dzielić się słowem, pomocą wizualną, pewnymi doświadczeniami z 2016r. oraz projektami misyjnymi, które chcemy zrealizować do końca 2017r.

Byliśmy bardzo zadowoleni z obecności Misjonarzy Kombonianów ojciec Pasquale Miniero, ojciec Carlos Rodríguez, ojciec Antonio Maria Bruyel, ojciec Vicente Clemente i oczywiście, nasz moderator brat Humberto Rua. Obecny był również ten, który wymyślił całe wydarzenie: ojciec Walter Santizo, kapłan diecezjalny w Gwatemali i proboszcz parafii Św. Katarzyny z Alexandrii.

Na końcu spotkania podzieliliśmy się przepysznym obiadem.

Podstawowym założeniem, którym zaczęła się tegoroczna konferencja ŚMK z Gwatemali to: “Święci i zdolni, przez zwykłe rzeczy z ubogimi i potrzebującymi”. W taki oto sposób Św. Daniel Comboni chciał, aby byli postrzegani jego misjonarze. 

Ufamy Opatrzności Bożej i powierzamy siebie Najświętszemu Sercu Jezusa i Maryi, tak jak św. Daniel Comboni nauczył nas robić. Bóg zawsze idzie przed nami, rzucając światło na ścieżkę prowadzącą do najbardziej potrzebujących.

ŚMK w Gwatemali

Poza czasem…

Misionera en UgandaDokładnie rok temu byłam jeszcze w Polsce, dziś jestem w St. Jude, ale nie tylko.

Od mojego powrotu do Gulu nie minął jeszcze rok, a wszytko wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś. Tak jak się wszyscy spodziewali powrót był łatwiejszy, znane miejsce, ludzie, kultura. Pomimo tego nadal uczę się czegoś nowego. Wynika to też ze zmian w mojej misji, a mianowicie już nie tylko Dom Dziecka, ale też szkoła w św. Monice, więzienie, dom dla chłopców.

Obszar naszej służby misyjnej znacznie się rozszerzył, nie tylko mój ale i Asi oraz Carmen – każda z nas znalazła nowe miejsca zaangażowania, co bardzo ubogaca naszą wspólnotę w dzieleniu i przeżywaniu misji.

Jak już wspomniałam wyżej, poza St. Jude i moimi codziennymi zajęciami z dziećmi (wyrównywanie poziomu nauczania, wsparcie motywacji i samooceny dzieci, karmienie i pielęgnacja dzieci niepełnosprawnych, zabawy a także wspólna modlitwa z młodymi dziewczynami) zaangażowałam się w inne projekty.

St. Monica jest zakonem na terenie którego mieszczą się m.in. szkoła dla dorosłych, szkoła nauki szycia, klinika oraz przedszkole. W tym właśnie przedszkolu, dwa razy w ciągu tygodnia, mam zajęcia z dziećmi z trudnościami edukacyjnymi. Nasze zajęcia odbywają  się w klasie, gdzie w ciągu pół godziny staram się pokazać dziecku(zajęcia odbywają się pojedynczo) , że jest w stanie pisać, liczyć czy odpowiadać na pytania, ale najważniejsze to ,to aby dziecko poczuło się akceptowane i że ktoś w nie wierzy. Niestety bardzo dużym problemem, szczególnie wśród dzieci jest bardzo niska samoocena, są one nieśmiałe, nie czują się szczególe. Pochodzą z wielodzietnych rodzin gdzie każdy jest taki sam. A jeśli jesteś wolniejszy w nauce czy pisaniu, to znaczy, że jesteś gorszy, głupi.

Kolejne nowe miejsce to więzienie, gdzie od dwóch tygodni chodzę razem z grupą modlitewną, aby z więźniami przeżywać Mszę świętą lub dzielić się Ewangelią – na razie są to początki, więc jestem jeszcze nowa w tym, ale bardzo się cieszę, ze mogę tam być. Mam także  nadzieję pójść do więźniarek ale to dopiero po Świętach Wielkanocnych.

Dom dla chłopców jest częścią St. Jude, ale jest to osobny dom,który znajduje się około 2 km od sierocińca. W sobotnie popołudnia chodzę tam, aby razem z nimi czytać Ewangelię na nadchodzącą niedzielę, rozmawiać o ich problemach, wyrównywać braki edukacyjne. Np. chłopiec jest w trzeciej klasie podstawówki, ale nadal ma problemy z pisaniem swojego imienia, koncentracją czy zapamiętywaniem  – nie wynika to jednak z jego lenistwa. Trudności z przyswojeniem wiedzy są  spowodowane przez matkę chłopca, która piła alkohol w czasie ciąży. Niestety, alkoholowy zespół płodowy (FAS) oraz AIDS (leki są bardzo mocne i mają skutki uboczne) bardzo mocno wpływają na zdolności i funkcjonowanie w środowisku i szkole naszych dzieci.

Czas płynie tutaj bardzo szybko, każdy dzień jest podobny, ale zdarzenia, twarze, sytuacje są inne. Wszystko czegoś uczy – najwięcej o mnie samej. Jestem wdzięczna Bogu za dar tego powołania, czasami trudnego, ale na pewno pełnego Jego miłości i mocy, bo żadna z nas nic by nie zrobiła gdyby to nie było Jego wolą.

Na ten niezwykły czas Wielkiego Tygodnia życzę nam wszystkim momentów ciszy, pustyni – abyśmy w naszej zorganizowanej codzienności znaleźli czas dla Niego, a w dzień Zmartwychwstania aby nasze dusze zostały wypełnione Wiarą, Nadzieją i Miłością.

Misionera en Uganda

Ewa Maziarz, ŚMK w Uganda