Święto odnalezienia prawdziwego Krzyża (tzw. Meskel) jest jedną z największych uroczystości obchodzonych w Etiopii. Szczególnie hucznie obchodzi się w regionie Gurage, gdzie razem z Madzią miałyśmy okazję w tych dniach przebywać. Desalegn, nasz znajomy nas zaprosił, więc mogłyśmy poobserwować jak wygląda życie na wsi. Spałyśmy w tradycyjnej chacie, gdzie oprócz nas byli krewni Desalegna. W czasie świętowania Meskelu całe rodziny zjeżdżają się do wiosek, by razem spędzać ten szczególny czas. Jedną z najważniejszych tradycji jest zabijanie byka. Zwykle wszyscy są w to zaangażowani. Po odmówieniu modlitwy, mężczyźni przewracają zwierzę, po czym podrzynają mu gardło. Potem już wszyscy razem kroją i przygotowują mięso. Etiopczycy lubią jeść świeże surowe mięso, najlepiej zaraz po zabiciu, kiedy jest jeszcze ciepłe. Osobiście jednak nie dałam się skusić. Od kiedy nasi gospodarze zabili byka, na każdy posiłek podawano mięso. Tego samego dnia na kolację kobiety przygotowały tradycyjny specjał- Kytfo, tj. surowe mięso pokrojone na malutkie kawałeczki z masłem i bardzo pikantną przyprawą. Nikt nie pytał nas czy chcemy, po prostu nam podano, więc nie wypadało odmówić. Drugiej Magdzie poszło nie najgorzej, dla mnie było to nie lada wyzwanie. Zjadłam tylko troszeczkę.
Według tradycji święta Helena, która pragnęła odnaleźć święty Krzyż, by nie został w żaden sposób zbezczeszczony, znalazła go podążając za dymem. Na pamiątkę tego wydarzenia w noc przed Meskelem ludzie w całej Etiopii palą ogniska. W regionie Gurage najpierw ludzie z wioski spotykają się razem przy wielkim stosie ogniskowym, który razem rozpalają. Po przemowie jednego lub kilku liderów, wszyscy składają sobie życzenia szczęśliwego nowego roku. Jest to bowiem według lokalnego kalendarza początek nowego roku. Następnie zaczynają tańczyć w kręgu tradycyjny taniec Gurage. Po pewnym czasie towarzystwo się rozchodzi i każda rodzina rozpala ogień przed swoim domem. Wiele osób wędruje od ogniska do ogniska. Gdy przy jednym ogniu zebrała się liczna grupa, która zaczęła śpiewać i tańczyć, wiele osób z sąsiedztwa dołączyło do zabawy. Później wszyscy razem się przemieszczali tańcząc i śpiewając tą samą tradycyjną pieśń. I tak trwało do późnej nocy.
Następnego dnia poszłyśmy do kościoła na mszę. Po niej również rozpalono wielki stos ogniskowy, przy którym odbywały się śpiewy i tańce, z początku religijne, później ta sama tradycyjna pieśń Gurage co w przeddzień Meskelu. Tego dnia wielu ludzi odwiedza swoich krewnych i znajomych. My również udałyśmy się w odwiedziny z Desalegniem do jego rodziny. Wszędzie nas częstowano jedzeniem i piciem, począwszy od kawy poprzez przekąski, na Kytfo (surowym mięsie) kończąc.
Tak w skrócie wygląda tradycja Gurage związana z świętem Krzyża. Jest to dla tego plemienia szczególny rodzinny czas. Podobnie jak w czasie naszych polskich świąt spędzamy czas z bliskimi, głównie przy stole, zajadając się różnymi świątecznymi smakołykami, tak i ludzie Gurage przez większość czasu siedzą razem, rozmawiają i jedzą. Różnica jest taka, że przeważnie nie używają stołów, jedzą inne potrawy i nie oglądają telewizji w międzyczasie. Oczywiście kultura i sposób zachowania są znacznie odmienne. Przebywając wśród ludzi, mogłyśmy poczuć klimat tego miejsca, poobserwować charakterystyczny sposób witania, spożywania posiłków, picia kawy, rozmawiania między sobą. Mogłyśmy przyjrzeć się ludziom podczas pracy, odpoczynku, świętowania i prostego życia. To było niezwykle interesujące I ubogacające doświadczenie. Dziękujemy Desalegniowi I jego rodzinie za ten zaszczyt.
Magda Fiec, ŚMK Awassa (Ethiopia)